sobota, 12 września 2015

Hobbit. Niezwykła podróż






Bilbo Baggins to 50-letni mieszkaniec Shire'u. Jak wszyscy hobbici, stroni od przygód i niebezpieczeństw, i stara się prowadzić spokojny, bezpieczny żywot. Pewnego wiosennego poranka składa mu wizytę czarodziej Gandalf Szary. Proponuje on hobbitowi udział w pewnej przygodzie, nie tłumacząc, o co chodzi. Bilbo kategorycznie odmawia, mimo to jednak wieczorem czarodziej ponownie odwiedza jego dom, wraz z kompanią 13 krasnoludów pod przywództwem Thorina Dębowej Tarczy. Okazuje się, że przygoda, o której mówił Gandalf, to podróż do Ereboru w celu zabicia smoka Smauga i odzyskania skradzionych przez niego skarbów. Hobbit ostatecznie zgadza się towarzyszyć krasnoludom w ich misji, toteż kompania wyrusza z Shire'u, opuszczając tym samym bezpieczne ziemie hobbitów. Już na początku podróży czeka ich wiele niebezpieczeństw, od których wytchnienie przyniesie dopiero pobyt w dolinie Rivendell. Stamtąd kompania ruszy na spotkanie z niebezpiecznymi Górami Mglistymi.

Dzisiaj ma dla Was film, który mogliśmy obejrzeć wczoraj w telewizji. Nie jestem pewna, ale chyba po raz pierwszy pojawił się na ekranach naszych telewizorów. Oczywiście mowa Hobbit. Niezwykła podróż. Muszę przyznać że kiedy oglądałam go pierwszy raz w kinie to zrobił na mnie większe wrażenie, ale chyba zawsze film lepiej ogląda się na dużym ekranie niż w domowym zaciszu.

Przejdźmy do szczegółów. Hobbit. Niezwykła podróż to pierwsza część trylogii o niesamowitych przygodach pewnego hobbita. Reżyserem został dobrze nam już znany Peter Jackson. Uwielbiam filmy tego reżysera. Zawsze mają to coś, co zapiera dech w piersiach.     

Aktorzy. Moim zdaniem bardzo dobra obsada, a kilka postaci naprawdę się wyróżnia. Zaczynając od Gandalfa (Ian McKellen), którego pokochałam już we Władcy Pierścienia. Postać Galadrieli (Cate Blanchett) może i nie było zbyt wielu scen z tą aktorką, ale to co były wystarczyły do tego aby mnie zachwycić. Bardzo dobrze swoją rolę odegrał Andy Serkis jako Gollum. Może i jakoś nieszczególnie przepadam za tą postacią, ale naprawdę mi go szkoda. Ostatnią moją ulubioną postacią jest oczywiście elf czyli Elrond (Hugo Weaving).

W tym filmie nie zabrakło wspaniałych efektów specjalnych, za które film zdobył nominacje do Oscarów. Nie zabrakło też pięknej scenografii Shire'u czy Rivendell oraz pozostałych miejsc. Naprawdę obrzydzająco pięknie pokazane postacie orków, troli czy krasnoludów. Film dopracowany w każdym calu.

Kilka scen z filmu: 





Dajcie znać w komentarzach czy także jesteście fanami przygód pewnego hobbita, który wyruszył w niezwykłą podróż, która odmieni jego życie. Co lubicie w tym filmie? A czego nie? Jestem ciekawa Waszej opinii. Pozdrawiam

Kinga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz