Tytuł: Whispers at MoonriseAutor: C. C. Hunter
Data wydania: 26 marca 2015
Wydawnictwo: Feeria Young
Ilość stron: 400
Krótko o treści: Stało się. Kylie w końcu wie, kim jest, ale nie rozwiązało to nawet najmniejszego z jej problemów. Nikt nigdy nie słyszał o takim gatunku... oprócz tajnej organizacji JBF, która podejrzanie interesuje się Kylie i namawia ją do udziału w badaniach, które mogą bardzo źle się skończyć.
Jakby tego było mało, Lucas, jej ukochany wilkołak, musi przedkładać swoją sforę i swój gatunek ponad miłość do niej, a to, że dziewczyna rozmawia z duchami, jest dla niego nie do zaakceptowania. Gdyby wiedział, że nawiedzają ją nawet duchy żyjących... na przykład Holiday, komendantki obozu. Czy to znaczy, że grozi jej niebezpieczeństwo?
Moje zdanie: Tym razem sprawa z duchem jest o wiele bardziej poważna od poprzednich. Jeżeli Kylie odwiedzały duchy zmarłych to zupełnie co innego, gdy odwiedza ją duch, który wygląda, jak ktoś żyje... W takich chwilach wszystko może się zdarzyć...
W prawdziwym życiu kiedy jakaś sprawa się rozwiązuje to zazwyczaj jest wszystko ok. Niestety nie w przypadku Kylie. Rozwiązanie jednego problemu, nie daje odpowiedzi na wszystkie pytania, a dodatkowo rodzi kolejne. Niby Kylie wie kim jest i do jakiego gatunku należy, ale niewiele osób może jej cokolwiek powiedzieć na ten temat. Dodatkowo główna bohaterka musi znosić ciągłe komentarze innych obozowiczów, a także stała się głównym celem pożądania dwóch organizacji JBF i wyrzutków.
W czwartym tomie w odróżnieniu od poprzednich, autorka napisała co nieco o życiu innego bohatera, a mianowicie Holiday. Dowiadujemy się różnych ciekawostek z jej przeszłości i życia prywatnego.
W tej części pojawia się dużo nowych bohaterów. Z racji tego że w obozie otworzono szkołę, pojawiają się nowi nauczyciele, ale oprócz nich są jeszcze dwie postaci, które mają duże znaczenie dla Kylie, ponieważ są to jej dziadek i ciotka. I tego czego możemy się domyśleć to to, że tylko oni mogą pomóc Kylie zrozumieć to kim jest, ale żeby się tego dowiedzieć nasza bohaterka będzie musiała podjąć trudną decyzje zarówno dla niej, jak i jej bliskich osób.
Bardzo źle wygląda też sprawa między Lucasem, a Kylie. Rozumiem to, że musi pokazać swojemu ojcu że nic między nimi nie ma, ale to co robi moim zdaniem jest nie na miejscu. Nie chcę niczego zdradzać, więc powiem tylko że robi coś "takiego" i jeszcze oczekuje że Kylie zrozumie. To chyba raczej nie na miejscu, więc dziwię się Kylie że nie wybrała Dereka. Mam nadzieję że zmieni się to w piątym tomie.
Wodospady Cienia to seria pięciotomowa, a Szepty o wschodzie księżyca to czwarta część, ale wcale nie gorsza od swoich poprzedników. Autorka dalej trzyma czytelnika w napięciu, nadal jest wiele tajemnic i niewyjaśnionych spraw. Ta seria wciągnęła mnie od pierwszego tomu i nadal jestem jej wielką fanką. Bardzo, bardzo, bardzo czekam na ostatni tom i mam nadzieję że będzie to wielkie "boom"!
Napiszcie co Wy myślicie o tej książce. Czy czytaliście i jaka jest Wasza opinia? Chętnie poznam Wasze zdanie!!! Pozdrawiam
Kinga
 |
| Recenzja Tom I |
 |
| Recenzja Tom II |
 |
| Recenzja Tom III |
 |
| Recenzja Tom V |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz