Po krótkiej przerwie wracamy z Divergent czyli Niezgodna. Moim zdaniem film tak samo dobry jak książka, a czasami nawet lepszy. Zapraszam do czytania!!!
Jestem ogromnie zawiedziona że nie udało mi się obejrzeć filmu na dużym ekranie, bo ten film jest genialny. Jestem mega zaskoczona tym jak film dorównuje książce. Nie usunięto znaczących wątków (oprócz jednego, ale o tym zaraz) ani nie zmieniono ich koncepcji. Film wzbudza wiele pozytywnych emocji!!!
Wiem że wiele osób ma mieszane uczucia co do książki jak i jej ekranizacji. Jednak ja bardzo polubiłam świat wykreowany przez Veronicę Roth, a film wszystko urzeczywistnił. Moim zdaniem aktorzy zostali bardzo dobrze dobrani, prawie tak samo sobie ich wyobrażałam podczas czytania, co dało fajny efekt końcowy.
Bardzo fajnie zostało pokazane Chicago w filmie. Kiedy czytałam trudno mi było sobie wyobrazić tak duże zniszczenie, a efekt jaki zobaczyłam w filmie po prostu mnie powalił. Pokazanie kast wyszło równie dobrze co pokazanie miasta. Wszystko zostało dobrze dobrane. Ciuchy, otoczenie, miejsce zamieszkania, wygląd tych domów. Wszystko do siebie pasowało. Dodatkowe wrażenia zapewniają efekty specjalne i wspaniała muzyka m.in. Ellie Goulding.
Jedyny rażący błąd to zaniedbanie wątku miłosnego. W filmie został on słabo pokazany, praktycznie w ogóle. Ten kto nie czytał wcześniej książki i obejrzał pierwszy film może się domyśli, a może nie, ale ktoś kto pierwszą czytał książkę może odczuć mały niedosyt, brak. Dobrze może i jest to już standard że dwoje nastolatków przeżywa miłość, ale to nie jest powód żeby pominąć to w filmie. Niestety ideału nie ma, czegoś musiało zabraknąć, a w tym wypadku padło na miłość.
No ale nic koniec narzekania trzeba myśleć o pozytywach. Film ogląda się z przyjemnością i na pewno warto go obejrzeć. Wszystko dobrze dobrane i dopracowane - oprócz tego małego wyjątku, dlatego polecam wpierw przeczytać książkę, a później obejrzeć film. Pozdrawiam
Kinga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz